Pogoda

TSin · Wysłany: Pią 21:58, 18 Mar 2016 Temat postu:

To i ciuchy bedą teraz wyglądały na bardziej doświadczone! Smile

Dobrze, ze Tobie się nic nie stało Wink

jim130 · Wysłany: Pią 22:38, 18 Mar 2016 Temat postu:

Jest ok.nie piervszy i nie ostatni szlif.stopa troszku boli bo sie lekko poparzyła.ale jak vspomniałem dzieki butom ze skóry tylko lekko boli.

Foveon · Wysłany: Sob 9:07, 19 Mar 2016 Temat postu:

Skóra odrośnie a taki chrom już nie Smile

daystar125 · Wysłany: Sob 11:35, 19 Mar 2016 Temat postu:

O właśnie dobre chrom nie.

seequs · Wysłany: Nie 18:28, 20 Mar 2016 Temat postu:

Ale dziś było głośno w Opolu. Oficjalne otwarcie sezonu, połączone z przejazdem przez miasto. Gdybym tylko miał ciut lepsze ciuchy to sam bym się wybrał. A tak, przez to zimno to byłem tylko jako widz Wink

matp3 · Wysłany: Nie 19:52, 20 Mar 2016 Temat postu:

seequs ale jaki problem? Ja zakładam kalesony, nakolanniki wełniane i szaliczek, żadna pogoda mi nie straszna Smile

stefan · Wysłany: Nie 22:34, 20 Mar 2016 Temat postu:

Kurde niewiedziałem ze w Opolu jest dziś otwarcie sezonu bym wiedział to bym jechał a pojechałem do Sosnowca na targi szkoda

Rushrod · Wysłany: Pon 7:38, 21 Mar 2016 Temat postu:

Stefan, ja byłem na tych targach strasznie z rana, ale nie długo tylko zobaczyc jak to wyglada w ogole na szybko przeleciałem w te i na zad jak to się mówi i w drogę po motor dla kumpla.

jim130 · Wysłany: Czw 13:16, 24 Mar 2016 Temat postu:

Dzisiaj wybrałem się na przejażdżkę ok 60km.Niby słońce zero chmur 6 stopni a lapska mi zmarły że czucie straciłem.Ale i tak było fajnie.

Dariusz · Wysłany: Czw 18:41, 24 Mar 2016 Temat postu:

Ja też troszkę pojeździłem (ok 30km).
Fajnie było, taka ucieczka od codzienności, roboty itp. Smile

Jutro wędzenie domowe wędlin, a później w trasę Smile

Rushrod · Wysłany: Czw 22:58, 24 Mar 2016 Temat postu:

Ooooo. Wędzone domowe mięsko aż ślinka cieknie.
Ja dziś do roboty na Daelimie.
Mam raptem 12km ale mordka i tak uśmiechnięta.
Jeszcze machnąłem się odwiedzić mamusię, siostrę i w ogóle i wypadło też dziś jakieś 60km.
Zimno ale zajefajnie.
Ubranie mam opracowane bo zeszłą zimę (fascynacja jednośladu) obśmigałem na chinolcu... Smile

Super, aż 5 st miałem, więc bez problemu....
No, żeby nie czarować, rano -2 może -1 więc opony trochę chodziły.
Ale silnik gorący, coś jest nie tak. Chyba, że to srebrzanka po poprzednim właścicielu...

Dariusz · Wysłany: Pią 7:39, 25 Mar 2016 Temat postu:

Piszesz że silnik gorący.
Jak oceniasz temperaturę silnika? Masz czujnik temperatury gdzieś przy cylindrze?
Czy jest to ocena organoleptyczna Smile

Foveon · Wysłany: Pią 7:53, 25 Mar 2016 Temat postu:

Różnica temperatór Smile

Rushrod · Wysłany: Sob 10:12, 26 Mar 2016 Temat postu:

Organoleptyczna. Boczne dekle parzą w nogi... Smile

Ale tak trochę za bardzo jak na silnik w tym miejscu. Smile

Dariusz · Wysłany: Sob 12:23, 26 Mar 2016 Temat postu:

Zastanawiam się nad kupnem czujnika temperatury cylindra.
Dobrze wiedzieć jak tam ciepło Smile

Rushrod · Wysłany: Sob 13:42, 26 Mar 2016 Temat postu:

Też o tym myślę, jak i o kilku innych dodatkach elektrycznych. Smile

Dariusz · Wysłany: Sob 14:05, 26 Mar 2016 Temat postu:

Czujniki te które są na allegro mają zakres temperatur od -30 do 110 stopni C.
Pytanie, czy to trochę nie za mało?
Chociaż temperatura na cylindrze nie powinna być większa niż 100 stopni, przynajmniej tak mi się wydaje.

Rushrod · Wysłany: Sob 14:57, 26 Mar 2016 Temat postu:

Powinno wystarczyć w teorii. Obstawiam, że taki silnik spokojnie do 110 się może nagrzać (cylinder) bo w sumie, silnik chłodzony "wodą" dochodzi do takich temperatur nawet. Chlodzony powietrzem pewnie i przy 130 sie nie zatrze. Wszystko zalezy od oleju niby. No ale, trzeba by sie tym tematem zainteresowac. Generalnie to muszę znaleźć czas i zdrapać srebrzankę ze swojego cylka, na bank ogranicza to oddawanie ciepla przez aluminium.

TSin · Wysłany: Nie 9:49, 27 Mar 2016 Temat postu:

Co do pogody.. U nas dzisiaj ładnie, jak u Was? Planujecie jakieś przejażdżki Smile

?
Mnie już tak korciło wczoraj, ze pomimo braki sprzyjającej aury postanowiłem jechać do pracy na moto. Wsumie spoko tylko spod kół samochodów leciało trochę syfu i stwierdziłem ze jednak odpowiednie buty są niezbędne, pora na inwestycje Smile

Ptakus · Wysłany: Nie 18:53, 27 Mar 2016 Temat postu:

Ja czekam na ciepełko bo 6 stopni to dla mnie przymrozek.Co prawda mam stosowne ciuchy typu kalesony i koszylka termiczna,nakolanniki i nałokietniki,kominiarka itp ale kurna uważam,że jazda na moto to nie szarża husarii i w "pancerzu" nie bedę jeździł.Będzie ciepło ,będzie jazda, trza stawy szanować co niektórzy zrozumieją za kilkanaście lat jak będą w moim wieku.

Katarzyn · Wysłany: Nie 19:13, 27 Mar 2016 Temat postu:

Co tam stawy na starość przy takiej przyjemności! Nawet ja dziś miałam okazję pojeździć i tym samym rozpocząć swój sezon. Smile

A teraz grzeje zmarznięte kolanka. Wink

Na ciepełko czekam z nauką samodzielnej jazdy a nie ciągle z tyłu...

Pappa2 · Wysłany: Nie 20:43, 27 Mar 2016 Temat postu:

Chlopaki zapominacie ze Rashrod ma wlasny kaloryferek z tylu. a jak zmarznie w klate to kaloryferek prowadzi a on grzeje sobie lapki o zeberka Wink

Ale i tak uwazajcie na kolana... W sumie tez bede musial cos sobie na nie wymysles, moze jakies opaski??

Ikas · Wysłany: Nie 21:22, 27 Mar 2016 Temat postu:

Jak nie macie pomysłu to raz widziałem jak znajomy jeździł z szalikami na kolanach, tymi szerokimi w paski jak teraz w modzie Wink

Rushrod · Wysłany: Nie 21:30, 27 Mar 2016 Temat postu:

Ja niebawem będę miał osłonki od wiatru ze skórki (ale to na cieplejsze dni) a Katarzyn mniej wprawiona, a ma już skórzane gatki itd. Po prostu dziś było zimno a ze 150 zrobiliśmy to i zmarzła, zwłaszcza, że końcówka prawie po ciemku (a bez słońca jeszcze zimno w kraju).
W sumie, przecież marzec jest...

Foveon · Wysłany: Pon 16:05, 28 Mar 2016 Temat postu:

Jasna cholera dziś taka pogoda że co chwile słyszę jakiś motór i jak słyszę jakąś 125 to mnie szlak trafia. Z rozpaczy pojechałem mazdą MX5 z otwartym dachem i o mało w jakiejś wiosce pod Brzegiem nie rozjechał bym człowieka bo chyba jechał Daystarem ale nie zdążyłem zauważyć dokładnie a głupio mi było go gonić. Jeździł ktoś z Was w okolicach Brzegu?

Rushrod · Wysłany: Pon 17:46, 28 Mar 2016 Temat postu:

Ja / My nie, ale przyznam sie do dzisiejszego bilansu...

Jako ze dzien wolny a pogoda iscie wiosenna to spalilem od rana ponad poltora baku. Spalanie wyszlo 3,2 a nie oszczedzalem jakos na nim... Prawie 400, spalona zarowka (na szczescie mam druga).
Generalnie dzis czuje ze sie wyjezdzilem. Na dzis. Jutro moge znow. Wink

))

daystar125 · Wysłany: Pon 18:23, 28 Mar 2016 Temat postu:

No to żeś pojeździł .

Rushrod · Wysłany: Pon 19:32, 28 Mar 2016 Temat postu:

Bo ja uwielbiam jeździć. Smile

daystar125 · Wysłany: Pon 19:35, 28 Mar 2016 Temat postu:

No ja też ale mam remont podwórka i nie mogę się do maszyny dostać Sad

Pappa2 · Wysłany: Pon 19:46, 28 Mar 2016 Temat postu:

wyslij zone na zakupy, a miedzy czasie na motocykl wsiadaj Wink

seequs · Wysłany: Pon 19:59, 28 Mar 2016 Temat postu:

Ja dziś z braku czasu tylko 15 km, ale pogoda była zacna, więc wcale się nie dziwię Rushowi, że tak pośmigał Smile

adrian920422 · Wysłany: Pon 20:10, 28 Mar 2016 Temat postu:

Słoneczko ładnie przyświeciło to trochę też pośmigałem, ogólnie po tych remontach zrobiłem ze 110-120 km i jeszcze jeździ.

MarcinPieki · Wysłany: Wto 21:47, 29 Mar 2016 Temat postu:

Witajcie pozytywnie zakręceni Smile

, u mnie w 3miescie pogoda nas nie rozpieszczała.... padało..... wybrałem się w pierwszą w tym roku przejażdżkę.... i.... byla gleba! na szczęście jechałem dość wolno, kurtka jaka sobie sprawiłem kilka dni temu przeszła chrzest na 5+, moto bez większych uszkodzeń. Niestety nie dojechałem do domu Sad

na 5 biegu zaczął się dławić i tracił moc...az padł ehh

doklepałem sie do mechanika i tam juz go zostawiłem.....

Rushrod · Wysłany: Śro 6:08, 30 Mar 2016 Temat postu:

Wilgoc + gleba kazdemu moto da w dupe. Moj po szlifie w deszczu tez nie chcial zagaic i wybrzydzal ale przeszlo mu na tyle ze wrocilem na nim i smiga do dzis. Najwazniejsze jednak ze ty jestes caly. Wink

teraz juz chyba bardziej defensywnie bedziesz jezdzil... Wink

ja tak mam... Wink

seequs · Wysłany: Śro 8:18, 30 Mar 2016 Temat postu:

Ojoj - dlatego tak bardzo nie lubię jeździć w deszczu. Zwykły poślizg czy jakieś awaryjne hamowanie? Ważne, że jesteś cały. Moto się naprawi. Po naprawie daj z ciekawości znać co było problemem.

MarcinPieki · Wysłany: Śro 12:46, 30 Mar 2016 Temat postu:

Z uwagi na fakt ze jeżdżę stosunkowo krótko, moje doświadczenie jest znikome, wręcz bliskie zeru Smile

przyhamowałem na zakręcie przednim hamulcem, koło mi poszło w lewo, a ja poleciałem w prawo.
A jak Wy hamujecie Waszymi maszynami ??? jeden spec mówił mi ze tylko przednim bo tylni to awaryjny i przy częstym hamowaniu łańcuch się rozciąga...

Ikas · Wysłany: Śro 13:17, 30 Mar 2016 Temat postu:

Najlepiej jest przyhamowac odpowiednio z wyprzedzeniem, tak zeby w zakrecie juz nie musiec, ewentualnie jak jestes pochylony to wyprostowac szybko moto szybko, przychamowac, i znowu sie pochylic Wink

ja tylnym czesto hamowalem(chociaz teraz staram sie odzwyczaic) jakiegos specjalnego zuzycia lancucha nie zauwazylem, ale tylny jest raczej tylko lekk przyhamowywac, czy przy zatrzymaniu pod gorke, takze raczej staraj sie przedniego uzywac Wink

Ps; to z wyprostowaniem w zakrecie mi mowili gdy robilem prawko, sam chyba nigdy taknie robilem i nie wiem na ile to dziala

Pappa2 · Wysłany: Śro 13:24, 30 Mar 2016 Temat postu:

Tu masz poradnik typu how to use a motorcycle... http://www.125daelim.fora.pl/podroze-i-przejazdzki,28/nauka-jazdy-czyli-biblia-pokonywania-zakretow,476.html
Polecam..

adrian920422 · Wysłany: Śro 13:31, 30 Mar 2016 Temat postu:

Nie znam się więc się wypowiem. Hamujemy przed zakrętem, w zakręcie jedziemy dodając gazu płynnie a na wyjściu przyspieszamy ( tak mówili na tym filmie xd). Ostatnio też ledwo wyrobiłem na szczęście z naprzeciwka nic nie jechało więc pochylił się i poszedłem lekko po lewym (muszę sprawdzić a najlepiej wymienić odrazu płyn hamulcowy) ja praktycznie w ogóle nie korzystam z tylnego hamulca jest to dla mnie nie wygodne, musiał bym mieć dźwignię niżej żeby nie musieć tak podnosić stopy.

seequs · Wysłany: Śro 13:41, 30 Mar 2016 Temat postu:

jim130 · Wysłany: Śro 14:49, 30 Mar 2016 Temat postu:

Ja lekko dochamovuje(tylko przednim) przed zakretem, redukcja przecivskręt pochylenie i przez cały zakręt dodaje delikatnie gazu i vyjscie.narazie to zdaje egzamin.

TSin · Wysłany: Śro 15:18, 30 Mar 2016 Temat postu:

Ja zawsze hamuję tym i tym, staram się bardziej i częściej używać tylnego od ostatniego szlifa, życie uczy.. Jeżeli tył wejdzie Ci w nawyk, to przód nie będzie już dla Ciebie problemem i sam będzięsz wiedział kiedy i jak mocno go użyć Wink

PS. miałem dokładnie to samo, nowa kurtka tydzień później szlif...

Ikas · Wysłany: Śro 15:43, 30 Mar 2016 Temat postu:

A jak robicie w bardziej ciasnych zakretach gdzie juz ciezko te 50/60 jechac? Bo slyszalem i o naprawde doswiadczonych motocyklistach ktorym zdarzalo sie chociazby zaliczyc glebe na mokrym pokonujac rondo Wink

jim130 · Wysłany: Śro 15:57, 30 Mar 2016 Temat postu:

vystarczy dostosovac predkość.Ja czasami na małych rondach redukuje do 2 biegu i vtedy ładnie można ciągle dodając delikatnie gazu pokonac rondko.Daystar jest długi i niski i nie tak zvrotny jak naked.

adrian920422 · Wysłany: Śro 16:35, 30 Mar 2016 Temat postu:

Za to naked ma wyżej punkt ciężkości

Rushrod · Wysłany: Śro 18:53, 30 Mar 2016 Temat postu:

Osobiście, to staram się dohamować maksymalnie przed przeszkodą (zakręt, próg, dziura, co tam jeszcze) i robię to tak, że lekko ale płynnie dociskam tylny, ale tylko po to, by moto zaczęło zwalniać i żeby przednie zawieszenie się ułożyło i resztę załatwiam (nie puszczając tylnego - tak na 30% jego siły hamuję) przednim.
Większość szlifów właśnie dzieje się przy awaryjnym hamowaniu, przód w jedną, ty w drugą i to po prostu czysta fizyka.
Trzeba nauczyć się:
- respektu do drogi (może być slisko w piekny dzien - piach, olej cokolwiek)
- tego, że każdy może zrobić dziwny ruch na złość lub z głupoty
- ogólnie szerokopojętej jazdy defensywnej, to nie tor, nigdy nie jedź na więcej niż 80%, chyba, że masz stu procentową pewność, wolną pustą prostą drogę itd.
- starać się przewidywać zachowanie i wczuć się czasem w innych użytkowników na zasadzie, czy np. widzą cię w lusterku, czy nie jesteś właśnie w martwym polu widzenia, czy może ktoś dojeżdżający z podporządkowanej wyhamuje (np. może wyjechać ci na pas na zablokowanych kołach bo się poślizgnie), czy pieszy przypadkiem nie wyjdzie bez rozglądnięcia itd.

Prawda jest taka, że i tak trzeba po prostu jeździć i z każdej sytuacji wyciągać wnioski...
Nie ty pierwszy i nie ostatni zaczynasz, a osob popełniających błędy autami są setki - o tym mówią statystyki. Nie śpiesz się, spokojnie, ktoś chce cię wyprzedzić, to wyprzedzi, jak jest kozak to sobie pojdzie do przodu, nie stresuj się że masz kogoś na plecach. Czasem lepiej puścić nawet idiotę czy pośpiesznego do przodu, niech przywali gdzie indziej a nie w ciebie.
Wyczujesz z czasem, jaka prędkość w jakich warunkach dla ciebie na drodze jest odpowiednia.
Zawsze patrz do przodu zakrętu, wyobraź go sobie do przodu, i tam patrz a nie tylko na to co widzisz.
Nie patrz w przeszkodę, bo w nią wjedziesz. Wiem, że to trudne, ale trzeba starać się nie panikować.
Dohamuj i przejedź wolniej niż byś mógł, niż hamuj w zakręcie, w zakręcie lepiej przyspieszać, jak nie wiesz czy możesz, jedź ze stałą, niższą prędkością, żeby nic cię nie zaskoczyło.
Tyle odemnie, gościa co miał dwa małe szlifki i co prawda przejechał może z 12k więc malutko na dwóch kołach z silnikiem.

Foveon · Wysłany: Śro 20:09, 30 Mar 2016 Temat postu:

Powiem szczerze że główny hamulec u mnie to tył a potem przód. Jak czuje że tył nie daje rady to w ruch idzie przód. Na zakrętach nie szaleje mam duży respekt do zakrętów. Jestem jeszcze zielony i na razie to motór rządzi mną a nie ja nim. Jak jest mokro to nie jeżdzę chyba że muszę wtedy jadę naprawdę wolno unikając pasów i innych malowideł na drodze nie mówiąc o liściach.

Claptonatari · Wysłany: Śro 20:40, 30 Mar 2016 Temat postu:

Ja teraz też używam dość mocno nożnego (tylnego) hamulca.
W połowie zeszłego sezonu jak mój Daelim złapał kapcia w tylej oponie to u wulkanizatora przy okazji sprawdziłem w jakim stanie jest bęben i okładziny. Moto miał tylko jakieś 5300 Km przebiegu i byłem ciekaw zużycia bo z pewnością hamulec był w fabrycznym oryginalne.
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że był jak nieużywany. Więc postanowiłem go używać żeby mu smutno nie było Smile

Zaczynam hamowanie nożnym i lekko wspomagam ręcznym. Oczywiście zależy od warunków i prędkości. Przy większych prędkościach zaczynam ręcznym i wspomagam nożnym.

Rushrod · Wysłany: Śro 21:10, 30 Mar 2016 Temat postu:

Tylny hampel jest dodatkiem. Tego się nie oszuka. Chyba, że hamujesz duuuuzo wcześniej. Generalnie, łatwo zablokować tylne koło nawet mając bardzo kiepski bęben i okładziny. Większość moto, jak i w samochodzie przechyla się do przodu do hamowania, więc to przednia opona i przedni hamulec rządzą hamowaniem. A na śliskim, wiadomo, prędkość początkowa już powinna być mała.

PS

Nie wiem czy wiecie, ale dziś w ramach kolejnych testów, jeździłem dziś swoim, ze specjalny, chłodzeniem wodnym "zewnętrznym" i powiem wam, że nie odczuwałem już takiego palenia w buty i ogólnie pod manetką było czuć, że silnik inaczej pracuje przez to schłodzenie. Rurka trochę jakby coś kopciła ale generalnie zupełnie inaczej... Nie wiem co myśleć.... Rolling Eyes

Pappa2 · Wysłany: Śro 21:42, 30 Mar 2016 Temat postu:

Podczas spokojnej jazdy tylko przod. Przy zatrzymywaniu sie z sladowej predkosci nieraz nacisne tyl.. Jak stoje na swiatlach tylko tyl Wink

Nagle zatrzymywanie to ostre cisniecie kolanami na bak hamulec przedni delikatnie tyl niekiedy redukcja biegow...
W zakrecie unikam hamowania..

Jakim chlodzeniem? Cos tam dorwal?

Rushrod · Wysłany: Śro 21:51, 30 Mar 2016 Temat postu:

Deszcz... Gad dejm! Właśnie tak. To był taki żart zagajacz.... Smile

Jeździłem po pracy prawie cały dzień i przy powrocie tak cholernie lało, jak rzadko bywa. Przyjechałem dwa razy cięższy. Kaźda skóra ze stroju i każda skóra na ciele tak namokła, że prawie potrzebowałem pomocy przy ściąganiu.... Masakiera. A silnik i wydech tak parowały, że już zacząłem mieć czarne myśli ale to na szczęście od wody z drogi...

MarcinPieki · Wysłany: Śro 22:19, 30 Mar 2016 Temat postu:

Panowie wielkie dzięki za podpowiedzi, każdą przeczytałem z uwagą Smile

wyciągnę wnioski.

Pappa2 · Wysłany: Czw 0:21, 31 Mar 2016 Temat postu:

Rashrodba juz myslalem ze cewnik podlaczyles Wink

Marcin, prawda jest taka ze trzeba poznac jakies zasady od kogos madrego mam tu na mysli np. Pana K. Code i jezdzic, jezdzic, jezdzic i... jezdzic Wink